Ta historia zaczęła się mniej więcej tak:
Byłam już nastolatką. Żyłam sobie jak zawsze. Ale pewnego razu spotkałam wilka z wrogiej watahy w moim wieku. Mimo tego postanowiłam zagadać. Zauroczyliśmy się w sobie. Była to tzw. ''miłość od pierwszego wejrzenia''. Ale to nie trwało długo. Nasi rodzice dowiedzieli się o ,,zakazanym romansie'' . Szybko coś z tym zrobili. Nie zdążyłam nawet ostrzec basiora. Oni go dopadli, zabili go. Znienawidziłam ich przez to. Uciekłam. Błąkałam się, aż pewnego razu biegnąc za jeleniem wpadłam na Skayres.
- O, przepraszam, ja nie chciałam, to przez... - tłumaczyłam się.
- Nic się nie stało, to ja i weszłam w drogę, przepraszam, że jeleń ci uciekł. Z jakiej jesteś watahy ? - spytała.
- Jaa .... Jaa . Ja uciekłam, zabili mojego basiora, i uciekłam od nich. - powiedziałam smutno.
- Przepraszam, że się o to spytałam, ale może chcesz dołączyć do mojej ? - spytała Skayres.
- Chciałabym, ale nie wiem, czy inni mnie zaakceptują. - odparłam.
- Na pewno, u nas wszyscy są tolerancyjni. Naprawdę, chodź ze mną. - powiedziała zapraszając mnie Skayres.
- Dobrze, bardzo ci dziękuję. - powiedziałam. - (Ciekawe czy znajdę tu kogoś, kto mnie polubi? ) - pomyślałam.
I tak znalazłam się w Watasze Srebrnego Księżyca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz