Myślałem, że może warto ją o to zapytać... Może się uda? Mam nadzieję...
-Amber, chciałabyś iść ze mną na ... randkę?-zarumieniłem się, mówiąc to. Spojrzała na mnie lekko zarumieniona. -Tak... Przyjdziesz po mnie o dziewiątej?-spytała. -Tak, oczywiście-odpowiedziałem. Nie pokazywałem tego, jednak w duchu skakałem z radości. Bardzo mi się spodobała. Wiem, że Eva nie chciałaby widzieć mnie załamanego... Tylko że z drugiej strony trochę głupio się czułem... No bo... Co powiedzą Richard i Vanessa kiedy się dowiedzą? Nie ważne... Co ma być, to i tak będzie. Poszliśmy do swoich jaskiń. Ledwo wszedłem, wyleciałem z niej. Musiałem skombinować kwiaty, zrobić kolację i wybrać odpowiednie miejsce... Nie mogło być zwyczajne... Tylko takie, które ją oczaruje! Szybko znalazłem piękne miejsce na wyspie Filamissy. Był tam dobry widok i idealny pieniek, na którym mógłbym podać kolację. Zanurkowałem. Złowiłem kilka ryb i podprawiłem je. Znalazłem Kevina, który je przypiekł. Zerwałem też kwiaty itd itp... Później koło dziewiątej byłem w jaskini Amber. -Jesteś gotowa?-spytałem. -Oczywiście-odpowiedziała z uśmiechem. Poszliśmy w odpowiednie miejsce. -Panie przodem-powiedziałem, kłaniając się. Amber wyglądała na zdziwioną, ale zarazem ucieszoną. Po kolacji obserwowaliśmy księżyc. Czułem, że teraz jest odpowiedni moment. -Amber... -Tak?-spojrzała na mnie, -Czy... ty... -O co chodzi Rex? -Czy ty zostałabyś moją partnerką? << Amber? ^^>> | |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz