Po moim pytaniu Lion chwilę pomyślał po czym zapytał:
-Szczerze?
-Szczerze.
-No więc czułem się nie potrzebny w watasze i całkowicie nie miałem zajęcia.Nawet mój zawód przestał być przydatny.
Zdziwiłam się,początkowo nie wiedziałam o chodzi.
-No ale jak to...Czułeś się niepotrzebny?-Zapytałam.
-Tak czułem-Powiedział-I nadal się czuję...
Lionowi chyba wpłynęła łza,a ja zrobiłam zatroskaną minę.
-Nic mi się nie stanie-Mówił.
Bardzo szybko nastała noc.Poszłam do siebie.Całą noc rozmyślałam o Lionie.Chyba na prawdę siew nim zakochałam.W końcu zasnęłam.Obudziłam się wcześnie rano.Nadal rozmyślałam o Lionie.Poszłam do niego pod pretekstem sprawdzenia jak się czuje.Akurat jak weszłam obudził się i mnie zobaczył.
-Witaj!-Zaczęłam.
-Cześć,Kely-Wstał.
-Jak się czujesz?
-Dobrze...O wiele lepiej niż wczoraj.
Uśmiechnęłam się.Zaczęliśmy dalej rozmawiać o przeróżnych rzeczach. Poszłam po jakiegoś medyka,aby sprawdził czy Lion może już chodzić i nie musi leżeć.Medyk powiedział,ze może chodzić,poszliśmy więc na spacer.
<Lion dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz