-Czy wyjdziesz za mnie? - zapytał mnie Bremu
W tym momencie stałam jak bym boga zobaczyła -Ja... ja... Oczywiście że TAk! -wykrzyknęłam radośnie -To świetnie! -powiedział a ja rzuciłam mu się na szyję i chyba się troszkę popłakałam tak ze ...szczęścia no właśnie po raz pierwszy zaznałam szczęścia prawdziwego szczęścia! Ale to była taka mała łezka.... -To co ... teraz idziemy do Jemsa? -Chyba tak.... POwiedział po czym poszliśmy do Jemsa... < Bremu?> | |||||||||||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz