-Idź,idź...
Wadera przystanęła.najwyraźniej myślała,że chce jej coś powiedzieć. -Po prostu mi się nudzi-Uśmiechnąłem się. Angel wyszła.Miałem nadzieję nie spotkać już żadnej wadery.Miałem szczęście.Nie spotkałem żadnej aż do wieczora.Zbliżała się osiemnasta.Cieszyłem się,że to święto już się kończy.Następne będzie w marcu.Dzień wadery...Myślałem sobie dobre pół godziny.Nagle coś przemknęło mi przed oczami.Pomyślałem sobie,że może to Lana chce sprawdzić czy wszystko w porządku.Jednak coś czułem że się myliłem.Wytężyłem wzrok.Jak nie spojrzeć wszędzie ciemność.Odetchnąłem z ulgą.Jednak to coś sobie poszło.Nagle poczułem,że coś wchodzi do jaskini.To na pewno nie była Lana.Nagle przypomniałem sobie,że mam coś w rodzaju lampy.Włączyłem ją.Cała jaskinia była oświetlona.Po środku niej zobaczyłem Angel.Stała jak zamurowana. -Po co tu wróciłaś?-spytałem-Znów pomyliłaś jaskinie? < Angel?> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz