Pierwszego dnia w Watasze Srebrnego Księżyca chciałam poznać wilki, ale najbardziej alfę. Wesołym krokiem podeszłam do jakiegoś wilka.
- Przepraszam jestem tu nowa. Nazywam się Vivienne. - przedstawiłam się, po czym dodałam. - Czy mógłby mi pan wskazać alfę tutejszych terenów? - Nie muszę, to ja. Nazywam się James. - również się przedstawił i podał mi łapę. - Dobrze się stało. Kim mogę być? - zapytałam z lekkim uśmiechem. - Tropicielką. - oznajmił z powagą. - Świetnie. - odparłam szczęśliwa i oddaliłam się. "Tu mogę zacząć naprawdę doskonały rozdział w moim życiu." pomyślałam. | |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz