Watahę trzeba jakoś rozruszać, wszyscy chodzą ospali i nie mają dla siebie czasu. Są zajęci swoimi obowiązkami. Wpadłam na genialny pomysł. Pobiegłam do lasu, zajęłam się szukaniem jak najmocniejszego mchu który tu występuje. Gdy po dłuższym szukaniu tej rośliny zrobiłam z niej coś na kształt placaka choć bardziej przypominało to worek. Wrzuciłam go na grzbiet i pobiegłam do spiżarni. Wyciągnęłam z niej trochę jedzenia (głównie mięsa <mniam> i mnóstwo czegoś co nazywam piankami) i upchnęłam do worka. Byłam już gotowa.
Wbiegałam po koleji do wszytkich jaskiń i mówiłam o moim pomyśle. Wszyscy biorący udział mieli zebrać się na terenie głównym watahy dokładnie w południe i mieli już być przygotowani. -Jak wiecie zebrałam was tutaj bo chcę urządzić mały biwak, będziemy nocować pod gołym niebem w środku wielkiego lasu. Rozpalimy ognisko i będziemy opowiadać sobie różne historie itp.- powiedziałam głośno, zeby każdy słyszał, widziałam szerokie uśmiechy na twarzach członków watahy. Wszyscy uzgodniliśmy miejsce i ruszyliśmy. Zmęczeni, w końcu dotarliśmy do miejsca w którym mieliśmy się zatrzymać. Było już ciemno, ognisko już płonęło. Nadszedł czas na straszne historie... < Asii, Cattle, Natalie, Isaly, Aria, Dark Sky, Chloe, Kimi, Madorii, Pinkie, Lena, Alexandre, Kevin, Toboe, Bremu... Hhahahah, miłoby było gdyby każdy dokończył opo i napisał straszną historyjkę (jeśli ktoś też chce napisać a go nie wymieniłam oczywiście też może)> | |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz