Co za krzyki na terenie głównym watahy? Czym prędzej tam pobiegłam, to wojna? Jakieś dzikie zwierze nas atakuje? Tysiąće myśli w mojej głowie. Wbiegłam na teren główny...Co zobaczyłam? Dwie wilczyce ostro kłócące się ze sobą. Na szczęście..xd
-[...]NIE WIERZĘ W PRZYJAŹŃ I MIŁOŚĆ. SĄ ONE DLA WILKÓW KTÓRE NIE UMIEJĄ PORADZIĆ SOBIE Z BRUTALNĄ RZECZYWISTOŚCIĄ!- usłyszałam kawałek druzgoczącej wypowiedzi Alii - A ty udajesz wilczycę która w dobrej chwili umie dogadać...phii.- powiedziała Pinkie i uciekła płacząc. Biegnąć chyba mnie nie zauważyła i trąciła mnie ramieniem. Nie mogłam tak na to patrzeć. Podeszłam do Alii. - Nie powinnaś być taka wredna dla członków.- warknęłam - Będziesz prawić mi morały Modesto? - uśmiechnęła się wrednie. Stałyśmy na przeciw siebie.Widziałam w oczach wadery, że ma ochotę skoczyć mi do gardła. -Nie mam ochoty się z tobą sprzeczać a tym bardziej walczyć. -Hhahahaaha...-szyderczo się zaśmiała Czułam się przy niej nieswojo, bardzo nieswojo.. W każdej chwili mogła mi skoczyć do gardła. -Czemu się tak zachowujesz? -O.. Jestem taka samotna i nik mnie nie lubi..Hhahaha-zadrwiła -Odpowiesz mi na moje pytanie, czemu jesteś taka wredna? < Alli?> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz