Pod koniec wczorajszego wieczoru Asesino odprowadził mnie pod samą jaskinię i zaproponował spotkanie ok.21 na górze wodospadu. Byłam bardzo zaskoczona...Hah...Dziwne uczucie ale miałam ochotę piszczeć z radości. Było już późno i wszyscy spali. Wydobyłam z siebie tylko cichutkie *iiiiiiiiiiii*
~Wieczór~
Nadszedł wieczór, a ja jeszcze nie gotowa!! Zdążyłam się tylko spryskać się perfumami z zapominajek i usłyszałam pukanie do drzwi. To był Asesino
-Cześć-powiedziałam nieśmiało i założyłam włosy za ucho
- Cześć. Wyglądasz pięknie. - pochlebił mi i poszliśmy nad wodospad.
To wszystko wyglądało pięknie. Kamienny stół i krzesła. Wszystko pięknie udekorowane. Wyglądało to magicznie..I na dodatek basior żywiołem natury zwołał świetliki które zaczęły krążyć wokół nas. Potem zajęliśmy się kolacją. W pewnym momencie As przerwał rozmowę i dziwnie się na mnie popatrzył
- Słuchaj... Muszę Ci coś powiedzieć. - zaczął
- Hy...? - zapytałam łapiąc wdech. Wcześniej basior opowiadał mi swoje mistrzowskie kawały.
- Bo widzisz... Ja Cię kocham.-chwilka ciszy i wybuchnęłam śmiechem
- HAHAHAHA [...]!!!
- Co Cię tak śmieszy? - zapytał zdezorientowany.
- Ty ciągle wymyślasz jakieś kawały! Haha...! - śmiałam się dalej. Mina basiora wyglądała jak wielki znak zapytania, o co mu chodzi?
- Ale... Ja nie żartuję. Naprawdę Cię kocham.
- Hehe... Przestań, bo nie wytrzymam... Hehe... - śmiałam się okropnie a basior odszedł od stołu
- Ej! Gdzie idziesz?!
- A co Cię to obchodzi?! - powiedział oschle.
- Co jest? Przed chwilą dobrze się bawiliśmy, a teraz znowu strzelasz focha.
- Co mi jest?! Co mi jest?!
- Yhym...
- Jest mi to, że właśnie przed chwilą wyznałem Ci uczucia, a ty wzięłaś to za żart! Właśnie widać ile się dla ciebie liczę! - krzyknął
- Ale... Ty nie mogłeś... Nie możesz mnie kochać. - wyjąkałam i po moim policzku spłynęła łza
- Jakoś mogę. - szepnął.
- Masz jakiś problem?! - warknęłam niespodziewanie. Jakoś tak samo mi się to wyrwało
- Już Ci mówiłem, że mam! Czemu ty uważasz, że żartuję?!
- Bo nie powinieneś wyznawać mi uczuć w ten sposób! - krzyknęłam zapłakana.
- To w jaki? Zrobiłem romantyczną kolacje, zadbałem o atmosferę, wyznałem Ci uczucia, a ty nic!
[...] znowu ostro się pokłóciliśmy, nie wytrzymałam i dałam mu w pysk. To było mocne uderzenie
- Teraz moja kolej! - chwycił mnie w talii, mocno przyciągnął do siebie i namiętnie pocałował.
Nie wiedziałam co się dzieje! Co mam zrobić? On chyba jednak nie żartował. Na początku miałam ochotę go odepchnąć i dać mu drugi raz w pysk. Moje łapy były gotowe do jego odepchnięcia ale poczułam coś... Coś innego. Zamknęłam oczy i odwzajemniłam pocałunek. Poczułam motylki w brzuchu... Trwało to dłuższą chwilkę. W końcu ocknęłam się.
-Coś nie tak?- zapytał troskliwie
-Niee...Tylko, tylko nie widziałam, że to tak wyjdzie.
< Asesino?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz