Zdziwiłem się kiedy Kiara dała mi ten medalion, tak dziwnie się czułem, znaliśmy się przecierz jakieś dwa lub trzy dni. Nawet dobrze jej nie znałem...Może podobał mi się ten medalion, ale...ale nie mogłem go wziąć.
- No...jest ładny -powiedziałem.
- Na prawdę Ci się podoba? - spytała.
- Tak, podoba mi się - mówiłem dalej - ale...
- Ale co?
- Nie mogę go przyjąć - powiedziałem spuszczając łeb.
- Dlaczego? - spytała.
- Po prostu...po prostu nie mogę - powiedziałam.
- Dobrze - posmutniała - nie musisz go przyjmować jak nie chcesz.
Było mi troche szkoda Kiary, ale na prawdę nie mogłem przyjąć tego medalionu, takie diamenty nie rosną przecierz na drzewach. Za ten diament można mieć wszystko, nigdy nie mógł bym przyjąć takiego drogiego prezentu, po prostu to do mnie nie pasuje, nie jest to w moim stylu. Siedzieliśmy więc tak koło mojej jaskini i nie mieliśmy co robić, gadaliśmy o różnych rzeczach, takich bzdurach.
- Kiara? - spytałem.
- Tak, Akvo?
- No wiesz, chciałem się coś spytać...
- Co? - pytała podekstytowana.
- Chciałem się tylko spytać, czy ty masz jakąś rodzinę?
<<Kiara?>> PS. Do Nirv - zamiast Akvo napisałaś Avko! W ostatnim opku Kiary
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz