piątek, 3 maja 2013

Od Anubisa - CD historii Nirvany


- A, no fakt. Powiedz mi... Jak znalazłeś się na terenach mojej watahy? - spytała Nirvana. Westchnąłem.
- No cóż, od małego szczeniaka wędrowałem samotnie i dodarłem tutaj. - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem.
- A gdzie twoja rodzina? -dopytywała się.
- Kiedy byłem mały, kłusownicy napadli na moją rodzinną watahę. Przeżyły tylko szczeniaki, w tym ja. Wszyscy, którzy nie zginęli rozproszyli się po całym świecie. Zostałem sam. Gdy trochę podrosłem zacząłem wędrować i znalazłem watahę. -wytłumaczyłem z nieprzyjemnym uciskiem w sercu. Nie lubię wspominać dzieciństwa i rodziny.
- Tak mi przykro... - powiedziała ze współczuciem.
- Rodzice zawsze mi powtarzali, że nie wolno żyć przeszłością. Trzeba patrzeć w przyszłość i się nie poddawać. - odparłem z uśmiechem.
- Zapamiętam to sobie. - zaśmiała się. Zrobiliśmy jeszcze małą rundkę wokół wyspy, aż zrobiło się ciemno i trzeba było wracać. Ciemność nie stanowiła dla mnie najmniejszego problemu, ale Nirvana nie miała takich mocy...
- Pozwól, że cię odprowadzę. - zaoferowałem.
- Dobra. - zgodziła się. Szliśmy spokojnie, rozmawiając o swoich mocach. Kiedy dowiedziała się, ze potrafię zmieniać kolory trochę ją to zaskoczyło.
- A... Mógłbyś mi pokazać? -zapytała. Najpierw zrobiłem się czerwony, potem zielony, a na końcu każda część ciała miała inny kolor.
- Wow! - krzyknęła, kiedy skończyłem.
- Pokazać ci jeszcze coś? - zapytałem z uśmiechem.

<<Nirvana, pokazać ci jeszcze coś, czy masz dosyć?>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz