Wstałem rano,zjadłem małe śniadanie ( od kiedy jestem sam nie mam apetytu ) i poszedłem na spacer.Lubię przebywać w samotności,a tym bardziej na łonie natury.Szedłem sobie spokojnie przez las,gdy ujrzałem Nirvanę.Przypomniałem sobie o mamie...Szybko skręciłem,by nie spotkałem się z nią.Miałem nadzieje,że mnie nie widziała.Pobiegłem szybko przez siebie.Zatrzymałem się przy rzece.Stanąłem na jej brzegu i znów pomyślałem o mamie...Jak ona mogła to zrobić...Dlaczego skoczyła do rzeki?Uroniłem kilka łez,ale szybko przestałem,bo usłyszałem że za mną ktoś stoi.Spojrzałem do tyłu i zobaczyłem Nirvanę.Usiadła koło mnie.Ja szybko odwróciłem wzrok.
- Co tu robisz? - zapytała.
Ja nic nie odpowiedziałem tylko spojrzałem na rzekę,nie chciałem jej nic mówić,choć zapewne wiedziała...
- Wiesz...Kogoś mi przypominasz,ale nie wiem kogo,jesteś tu nowy? - pytała dalej,a ja spojrzałem jej w oczy.
- Jestem Less... - powiedziałem nieśmiało.
- Less... - powtórzyła i zrobiła duże oczy.
Potem nastała głucha cisza.Słychać było tylko szum wody.
- Eem...A czemu tu przyszedłeś? - chciała zmienić temat.
Nie chciałem nic mówić,a jednak powiedziałem:
- To tu nie wiesz co stało się przy rzece na starych terenach? - zapytałem ze smutkiem w głosie.
- Nie? - odparła.
- Jak to nie? - spojrzałem znów na nią.
- No,nie wiem. - powiedziała.
- M-moja mam-a...Utopiła się...W rzecze na starych terenach... - zwiesiłem głowę.
- Jak to? - zapytała. - Twoja mama nazywała się Shila?
- No...
- Ona się nie zabiła,kto ci to powiedział?
- Jak to? - zapytałem. - Rache była przy tym...
- Ona Ci skłamała. - poklepała mnie. - Twoja mama żyje i...Jest w Watasze Krwawego Pazura... - powiedziała przez zęby.
- Na prawdę? - zapytałem nie dowierzając.
- Tak... - odparła.
- Idę do Rache! - powiedziałem jakby dumnie.
Szedłem pewnym krokiem przed siebie.Gdy stanęła przede mną fioletowa wadera.Miała biały szalik i białe wzory na ciele.Patrzałem na nią z wytrzeszczonymi oczami.
- Hejka! - uśmiechnęła się wadera.
- Ee...Cześć. - odparłem.
- Jestem Tessa. - podała mi łapę.
- A j-a Less. - także podałem jej łapę,nie odrywając od niej wzroku.
<Tessa :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz