poniedziałek, 6 maja 2013

Od Nirvany - CD historii Anubisa

Anubis znów zaczął prawić mi komplementy, mówić o mojej urodzie. Lubiłam spędzać czas z tym basiorem... Nie wiem, czy tylko się podlizywał, poleciał na stanowisko, czy też mówi to szczerze i otwarcie, ale po prostu mi się to podoba.
- (...) To gdzie idziemy? - spytałam.
- Myślałem o Wyspie Królowej Zimy, chyba, że chcesz wybrać inne miejsce... - odparł.
- Cóż, wiosna przyszła. - uśmiechnęłam się. - Chętnie poszłabym popływać.
- Twe życzenie jest dla mnie rozkazem. - ukłonił się.
- Anubis! - szturchnęłam go w ramię.
- No co? - zaśmiał się.
Oboje ruszyliśmy na plażę. Dzisiaj, dla odmiany, chciałam popływać w morzu, a nie w jezioru. Było dość chłodno (tak mówił mój towarzysz, ja nie czuję zimna) i fale bijące o brzeg były dość wysokie. Ja jako pierwsza weszłam do wody i zaczęłam się chlapać, a basior siedział z boku.
- Nie wejdziesz? - spytałam.
- Nie sądzisz, że trochę zimnawo?
- Nie... No chodź! W wodzie się rozgrzejesz!
- No dobra... - westchnął i zanurzył łapę w wodzie, po chwili jednak otrząsnął się i wyciągnął ją. - Brrr...
- Przestań! - krzyknęłam i ochlapałam go wodą. Po chwili już cały się trząsł. - Jak chwilę popływasz, to się rozgrzejesz. No chodź!

<Anubis? Sorry, brak weny...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz