Moje zdanie o Saszy?Optymistyczna wilczyca z lekkim świrem,jak ja.To tylko moje zdanie.Wadera podpłynęła bliżej mnie i zawołała :
-Chodź!
-Gdzie?
-Przed siebie
-Po co?
-Żeby się poszwędać... nigdy się nie szwędałeś?
-Szwędam się od kilku dni...
-No właśnie, chodź nie bądź taki!
-Ale jaki?
-Taki, smętny, smutny, samotny....
-Hehe, na mają samotność nic nie poradzisz
-To się jeszcze okaże...
Po raz pierwszy ktoś mnie do czegoś przekonał...Dziwne to uczucie,ale nie odmówię samicy.W końcu, przez całe życie nikt mnie nie lubił.Może to moja szansa, na przyjaźń?
-To gdzie chcesz się ''poszwędać''?-zapytałem
-Może obok mrocznych miejsc...?
-To raczej moje klimaty,ale ok.
Wyszliśmy z wody.Sasza zaczęła prowadzić.Gdy już byliśmy obok tego mrocznego miejsca.Co nim było?Cmentarz.
-Chodź na cmentarz...-powiedziałem bardziej rozweselony.
-Cmentarz?
-Nie do luna parku!
Poszedłem do bram tego miejsca.Stanąłem w progu.
-Może jednak pójdziemy gdzie indziej?-zapytałem niepewnie.
-Chciałeś,to masz.
-Wyczuwam obecność istot mitycznych...
-Czyli?
-Demony,jednorożce,feniksy...Duchy.
-Skąd wiesz?
-Jak się jest egzorcystom, to się takie rzeczy wie.A ty jesteś...?
-Taktyczką.
-Aaa...Jeśli wejdziemy do środka,może nas coś zaatakować.W wyjątkowym przypadku zabić w męczarniach.
-Mieliśmy się szwędać...
-No to się sama szwędaj.Ja już łaziłem bez celu parę dni lub tygodni.
-Wchodź...
-Ja mogę wejść,ale nie wiem czy ty chcesz.Uwielbiam adrenalinę i niebezpieczeństwo,więc to dla nie nic.Idziesz?
<Sasza?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz