niedziela, 5 maja 2013

Od Feisty - CD historii Brema

Gdy Bremu przyszedł do mnie, zdziwiłam się, gdyż nie wiedziałam co powiedzieć.Po długim zastanowieniu odparłam:
-Tak od razu, tak nagle? - Byłam trochę smutna, basior nadal klęczał, ale widocznie tez był trochę smutny.
-Więc jak? - Spytał, po długiej ciszy.Nie wiedziałam co powiedzieć, z jednej strony zakochałam się w nim, z drugiej to tak szybko się dzieje.
W jego oczach było coś błagalnego, coś czemu nie mogłam się oprzeć.
-Tak! - Rzuciłam się na niego.Pocałowałam po namiętnie, on oczywiście odwzajemnił pocałunek, ale nadal był trochę smutny.
-Co ci jest? - Spytałam.
-Nic, tylko...och... - Nie mogłam tego wytrzymać.Była tak smutny, ze dobijał nawet mnie.
-Powiedz co cię trapi. - Powiedziałam opiekuńczym głosem do Bremu.
-Mój syn, ReZi.Zachorował. - Myślałam że to coś gorszego, ale chyba nie był by smutny z takiego powodu.
-Każdemu się to przytrafia, nic sienie stało. - Powiedziałam uspokajając go.
-To choroba śmiertelna. - Wilczy Królu.(od ludzkiego Jezu)Czy to musiało przytrafić się jego synowi, czy w ogóle komuś z tej watahy?
-Współczuję. - Przytuliłam się do basiora, a on ścisnął mnie mocno.


<Bremu?Sorcia ze tak krótko:*>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz