poniedziałek, 6 maja 2013

Od ReZi'ego - CD historii Effy


- Trupy? - zapytałem zdziwiony lecz podekscydowany - Mało masz ich tutaj? Mogę Ci pokazać miejsce gdzie ostatnio znowu się wykrwawiłem (Osłabiony, ale nadal żyje. Wykrwawiłem się przez chorobę (wymioty *~*))- zaśmiałem się.
- Nie, nie trzeba. Poszukajmy świeżo zdechłego trupa.
- Świeżo zdechły, powiadasz? Wiem, gdzie można takiego znaleźć. Na arenie morderców - często tam bywam. Prawie codziennie jest nowy okaz. - mruknąłem.
- Szczerze? - powiedziała ironicznie.
- Tha. Chodź za mną, pokażę Ci. - warknąłem ruszając brwią.
Gdy byliśmy na miejscu śmierdziało zdechlakami. Moja płuca... No... Nie wytrzymały by tego. Tym bardziej serce.
- Ja nie idę. Nie że się boję, ale wymiękam przy trupach przez chorobę serca i płuc. Sory, ale nie. - mruknąłem z ciężkim oddechem.
- No okej... - powiedziała tak jakby ze śmeichem.
Za pół godziny wróciła, z krwią w szklanej fiolce. SPojrząłem na nią, a ta jarała się widokiem trupów.
- I jak? Zacieszasz się widokiem kilku zgniecionych, lekko zniszczonych ciał wilków? - zaśmiałem się.
- Thaa. - warknęła.
- Chyba czas wracać? W każdej chwili zjawić się tu może morderca i któremuś z nas oderwać łeb. Chociaż... Ja tu często sypiam.
- Hah. Nawet niezłe miejsce.
~~W domu~~
- Gdzieś był? - spytał tata.
- Nigdzie... - powiedziałem zamęczony kłądąc się na posłanie.

(Effy? :>)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz