niedziela, 5 maja 2013

Od Brema - CD historii Feisty

Siedząc pod drzewem słyszałem odgłosy dwóch wader szukających mnei gdzie popadnie. Zaśmiałem się szyderczo i wyszłem, po czym podeszłem nad jeziorko i położyłem na plecach. Spoglądałem się cały czas w stronę, gdzie poszły, i z dziwnym uśmiechem czekałem na wadery. W końcu się pojawiły.
- Gdzieś ty był? - zapytała Camelle wskakując na mnie i skacząc jak idiotka.
- Tutaj. - zaśmiałem się głośno.
- Hahahahaha. - odpowiedziała śmiechem Feisty.
- No dobrze, chyba trzeba będzie już wracać. Ściemnia się. - odparłem.
- No widzę. - powiedziała Feitsty - Camelle, idziemy. - dodała.
- Ja nie chceee! Ja chce zoostać! - krzyknęła biegając w kółko.
- Jutro wrócimy. Jest już ciemno, a mieliśmy jeszcze odwiedzić ReZi'ego, ma nam coś do powiedzenia. - odpowiedziałem zabierając malucha na grzbiet.

~~U ReZi'ego~~

Przed jaskinią ReZi'ego poczułem się dziwnie. Przypominało mi się wszystko... To, co przeżyłem kiedyś. Otrzepałem się i weszliśmy do środka.
- Czo mogę zostać z nim sam? - zapytałem wadery.
- Tak. Camelle, chodźmy.
Podszedłem do swojego syna. Był on jakiś dziwny... Zasmucony... Lecz szyderczy uśmiech oczywiście rozporomieniał sę po jego pysku.
- Tato... Muszę ci coś powiedzieć... - mruknął.
- Tak?
- Ja jestem chory. Chory na chorobę śmiertelną. Jeżeli nie znajdę lekarstwa umrę. - odpowiedział podchądząc do mnie.
Zamurowało mnie. Mój syn umiera, a ja nawet nei jestem blisko niego. Chciałem mu pomóc, ale jak? Może... Może da się to wyleczyć życiem wilka? Nie wiem. W tedy nie wiedziałem nic.
- ReZi. Chodź do mojej jaskini. Tam będziesz blisko mnie, lepiej się poczujemy.
- No okej. Nie mówiłem jeszcze mamie... Nie wiem, chyba nie powiem. Jeszcze tyle do zrobienia... Nie chcę aby moja śmierć poszła na marnę.
- Nie mów tak. Ty neie umrzesz.

~~ Tydzień Później ~~

Postanowiłęm dzisiaj oświadczyć się Feisty. Nie wiedziałem jednak jak to zrobić, czy powiedzieć jej czy będzie moją partnerką, czy użądzić przyjęcie... Postanowiłem zrobić to skromnie. Wziąłem kwiaty o poszedłem do wadery.
- Czy wyjdziesz za mnie? - powiedziałem klękając.

(Feisty?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz