<<Zanim zaprzyjaźniłem się z Cal>>
Podszedłem do wadery ale ta poszła w swoją stronę. Znowu wróciłem do Feisty.
- Miałeś do niej zagadać a nie odpędzić.-Odparła wadera.
- Nie pomagasz.
- Och no dobra. Zgoda?
- Zgoda.
- Czyli....będziesz sam do końca?- Spytała Feisty.
- Chyba tak.
Feisty spojrzała na mnie i położyła mi łapę na plecach.
- Na pewno znajdziesz kogoś.
- Może.
- Jesteś mądry, śmieszny i na swój sposób miały.- Odparła wadera.
Pomyślałem że teraz ją pocałuje. Podniosłem głowę i już miałem ją pocałować kiedy odsunąłem się. Ja znowu nie chcę mieć lima.
- Hall myślałam ze nauczkę dostałeś.
- Dostałem, dostałem. To się nie powtórzy.- Powiedziałem.
Zaczęliśmy się śmiać. Stare bolące czasy.
- Ty mnie nie pocałujesz nigdy.- Odparła Feisty
- Nigdy.
- Ale masz złożyć przysięgę. Ty Halloweenie nigdy nie pocałujesz mnie więcej. Nigdy.
- Obiecuje.
- Super trzymam za słowo.- Powiedziała Feisty
Dalsze moje losy są znane a jak nie wiecie to przeczytajcie sobie od Halloweena- historia Caliente. I C.D tego opka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz