środa, 8 maja 2013

Od ReZi'ego - CD historii Effy



- Wyzwanie? - spytałem ironicznie - To tylko mordowanie jakiś tam stworków.
- To jak? - spytała.
- Normalnie.
Wskoczyłem do lodowatej wody, która lekko mnie oziembiła. Po jakimś czasie przyniosłem Effy te zwierzątka. Nie było ich tyle, ile chciała, ale zawsze coś. W końcu sama wskoczyła do wody.
~~Po jakimś czasie~~
Usiedliśmy na brzegu jaskini i liczyliśmy to, co zebraliśmy. Wyszło ich 150, lecz niestety nie mogliśmy łapać kolejnych ... Czemu? Pojawił się jakiś brązowy wilk, który wyglądał tak:



Głośno zawarczał, lecz co on robił na terenach WSK, skoro nie należy do watahy? Rzucił się w naszą stronę. Odskoczyłęm, lecz przez osłabienie choroby upadłem. Effy zabiła nędznego wiilka, który jednak padł po kilku minutach. Ja wstałem... znaczy... Próbowałem. W końcu udało mi się stanąc na łapach.
- Effy, lepiej wracajmy, Jutro może wrócimy ... - mruknąłem.
- Czy ja wiem? Nic nie zrobią nam takie wilki.
- No może tobie nie ale... Ja nie mam sił na bicie się z wilkami.
- Dlaczego niby? - zapytała śmiejąc się.
- Bo... Ostatnio zostawiłem sporą ilośc krwi na swym posłaniu. - rzekłem wychodząc z jaskini.
Rozeszliśmy się do swocih jaskiń.
(Effy? Sorki że krótko ale muszę iść...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz