piątek, 10 maja 2013
Od Samanthy - CD historii Saphiry
Ucieszyło mnie , że Saphi - chyba mogę jej tak mówić , sama nie wiem - zaprosiła mnie na spacer . W rzeczywistości nie znałam tu praktycznie nikogo , większość czasu spędzałam z Anutriim , który nie był typem lubiącym towarzystwo . Ostatnimi czasy mam wrażenie jakby mnie olewał . Czy moje przypuszczenie są trafne ? Nie wiem , nie chcę nad tym myśleć , to trudna decyzja . Po długim milczeniu , odpowiedziałam :
- Em , no jasne . Wydajesz się być miła , bardzo miła . - skomplementowałam waderę .
- Dziękuję , ty również . - uśmiechnęła się i ruszyliśmy . Zastanawiałam się nad czym , lub raczej o czym będziemy rozmawiać . Saphi żeby przerwać niezręczną ciszę spytała :
- A jak ci się układa w związku ?
- A Tobie ? - zapytałam , nie chciałam za bardzo odpowiadać na to pytanie . Rzuciłam to tak po prostu , bez namysłu .
- Heh , zapytałam pierwsza , ale okej . U mnie wszystko w porządku . Nasze dzieci są szczęśliwe , tak samo ja z moim Loganem . Wszystko układa się znakomicie . - promieniowała radością . Troszkę jej tego zazdrościłam , też chciałabym mieć taki związek . Ale cóż , nie każdy ma łatwo . Wgl. ostatnio zauważyłam , że często używam słów : ,,Ale cóż'' .
- To masz dobrze . - powiedziałam , postanowiłam się otworzyć przed waderą . Dziwne , bo właściwie dopiero ją poznałam , ale czułam się jakbyśmy znały się wieki , ma bardzo przyjemny charakter. Powiedziałam w końcu . - No wiesz .... Nie wszyscy mają tak różowo . Ja po prostu czuję się jakby Anutrii ... no nie wiem , olewał mnie . - posmutniałam , chciałabym być taka szczęśliwa jak Saphi .
< Saphira ? >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz