czwartek, 28 marca 2013

Od Aslana-CD. historii Kaliki

Ta cała Kaliki nie była zła...Tyle,ze jest trochę...Trochę bardzo nieśmiała,tak jak Less...
- Po prostu mają miłych rodziców - uśmiechnęła się - I mają z kogo brać przykład - popatrzyła na mnie.
-Nie masz pewności,że jestem zawsze miły... - zaśmiałem się. - Żartowałem.
-No ja myślę...Nie wyobrażam sobie Ciebie jako nie miłego. - powiedziała.
-A mi się wydaje,że na miłego nie wyglądam. - oglądałem siebie.
-Wydaje Ci się.

~~Po jakimś czasie siedzenia i rozmawiania~~

Dzieci już zasypiały,a Kaliki nie chciała hałasować,wiec pożegnała się i poszła.Ja położyłem się koło dzieci i czekałem na Asii.Cały dzień jej nie ma.Ciekawe co robi...Nie czekałem długo.Po chwili przyszła Asii.Miała mnóstwo różnych ziół.Wyglądała na wyczerpaną.
-Witaj kochanie! - pocałowałem ją w policzek.
-Cz-cześć... - powiedziała cicho i padła na łóżko.
Podszedłem do naszej mini spiżarni i wyjąłem  królika po czym zaniosłem Asii.
Asii zjadła trochę i od razu zasnęła.Dokończyłem jedzenie i położyłem się koło mojej ukochanej po czym zasnąłem.

~~Rano~~

Asii jeszcze spała,ja szybko pobiegłem coś upolować.Wczoraj ciężko pracowała.Upolowałem większą sarnę.Polałem ją miodem i czekałem,aż Asii się obudzi.Tym czasem wstały dzieci.
-Cześć Tato! - powiedziała Evelyn podchodząc do mnie,cała reszta zrobiła to samo.
-Witajcie dzieciaki! - przytuliłem wszystkie razem.
-Cześć wszystkim... - powiedział Asii siedząc na łóżku.
-Asii już wstałaś. - pocałowałem ją. - To dla Ciebie.No i oczywiście dzieciaków. - wskazałem na sarnę.
-Dziękuję! - uśmiechnęła siei zaczęła jeść,tak jak dzieci i ja.

~~Po śniadaniu~~

Wszyscy najedzeni do syta usiedliśmy w rodzinnym gronie.
-Masz dziś dożo pracy? - spytałem Asii.
-Tak...Muszę posegregować zioła,a jutro je przyrządzić... - trochę posmutniała. - A co ty wczoraj robiłeś?
-Wczoraj u taty była jakaś pani. - powiedziała Teemi.
-Jaka pani? - Asii spojrzała na mnie.
-Tak tam jedna...Kaliki... - odparłem.

<Asii?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz