Hm... Renesme nie była zbyt rozmowna. W ciszy poszliśmy na polanę. Tam wadera usiadła na małej skale, a ja obok.
- To co teraz robimy? - zapytała odrzucając głowę do tyłu.
- Pfu... Sam nie wiem. Może... Opowiesz mi coś o sobie?
- Wolałabym, żebyś ty zaczął. - uśmiechnęła się.
- Dobrze, a więc... Co chciałabyś wiedzieć?
- Może... Jakie masz żywioły.
- Noc i światło. - odparłem.
- U... Zademonstrujesz?
- Jasne, ale nie mam za bardzo jak pokazać mocy związanych z nocą, bo... No... Jest dzień.
- To pokaż coś ze światłem.
- Okey... - w tej chwili stworzyłem obraz róży w 3D ze świateł.
- Wow... A jakie masz jeszcze moce?
- Zadajesz dużo pytań... Mogę wysunąć pazury i kły do 50cm, stworzyć kolorowe obrazy 3D w powietrzu, coś w rodzaju zilustrowania wizji, albo jakiegoś widoku, e.... Czasami mam niekontrolowane wizje przyszłości, ale na razie miałem tylko 2... I jeszcze jedną, ale... Nie lubię jej.
- Czemu? - zapytała najwyraźniej zaciekawiona.
- No, bo jeśli chce jej użyć muszę komuś sprawić ból. - szepnąłem.
- Aha... Torturujesz wzrokiem?
- Nie.
- Zabijasz?
- Nie.
- Sprawiasz, że ktoś wije się w niepohamowanej agonii?
- Nie... Po prostu za pomocą dotyku pożyczam od kogoś moc na 24h.
- I to wszystko?!
- No nie... Podczas dotyku przez jakieś 10 min. czujesz się jakbyś umierała. - dodałem i zapanowała cisza. - Teraz ty opowiedz coś o sobie.
< Renesme, wena mnie opuściła>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz