Dowiedziałam się że mamy wojnę.Przyszłam nie w porę, ale cóż.Czas nie sługa.Od razuposzłam na polę
bitwy.Walczyłam wytrwale.Tylko raz zostałam ugryziona w łapę.Bolało jak diabli, więc próbowałam dojść do pobliskich krzaków, by ukryć się i przeczekać ten okrutny ból.Gdy byłam już blisko, poczułam że coś mnie szarpnęło i upadłam z hukiem na ziemię.Był to mocno zbudowany basior, który nie był pokojowo nastawiony.Wiedziałam że sobie z nim nie poradzę.Gdy miał już ugryźć mnie w szyję. Jakiś inny basior zepchnął go ze mnie i zabił.Ja leżałam bezradnie, gdyż ból łapy się nasilił. -Dzię-Dziękuję. - Powiedziałam wdzięczna.Próbowałam wstać, ale nie mogłam. -Nie ma za co.Poczekaj pomogę ci. - Powiedział miłym głosem i wziął mnie na łapy.Byłam trochę zawstydzona.Był taki przystojny, że aż chciałam się na niego rzucić. -Jak mas zna imię? - Zapytał pierwszy. -Shine. - Odpowiedziałam uśmiechając się.-A ty? -Ja Asterio. - Imię też ładne ;3.Szliśmy powoli do pobliskich krzaków, by odpocząć. Gdy dotarliśmy na miejsce, zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i niczym.Usłyszałam cichutki szelest.I zobaczyłam wielkiego basiora. -Asterio uważaj! - Krzyknełam i zepchnęłam go, a sama zostałam zraniona głęboko w grzbiet. Resztkami sił rzuciłam cię na sprawcę i przegryzłam mu tętnicę.Upadłam na ziemię i zamknęłam oczy. < Asterio?> | |||||||||||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz