Gdy się ocknęłam zobaczyłam pole bitwy. Nirv widać nad czymś rozmyślała. Nie miałam czasu spytać o co chodzi.
Pdbiegły do mnie cztery basiory. Ciężko było ich zniszczyć. Zabiłam jednego lecz pozostałych trzech nie dałam rady. Nagle za krzaków wyłoniła się wielka łapa.
- Co to do jasnej….- Powiedziały basiory ale nie zdążyły bo łapa złapała je i cisnęła daleko w może.
- Smaug.- Odparłam.
- No co ja nic nie robię.- Powiedział z uśmiechem na twarzy.
Walka trwała dopiero 3 godziny. Szczenięta z zachwytem patrzyły na wojnę. Chyba wolałabym żeby moje maleństwo było z nimi ale cóż walczy ze mną. Nagle na mnie skoczyła samica alfa z WKP. Praktycznie nie miałam szans ale jak by z pod ziemi wyskoczył duch Dynastii i wstąpił we mnie dzięki czemu samica została pozbawiona łapy. Wiele się jeszcze działo rzeczy lecz ja tego nie pamiętam. Smaug niecierpliwił się i coraz częściej wysiągał łapę lapiąc wilki i zjadając je.
Zaczęłam razem z Nirv walczyć z wilkami.
- Nie boisz się o swoje szczeniaki?- Spytała mnie Nirv.
- Może trochę ale przeżyję.- Odparłam.
< Ktoś dokończy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz