No OKEY, przyznam że może go nie doceniałam. Derek dumny wyszedł z jaskini i pomrukując coś zniknął w oddali. Wpierw nie chciał zająć się szczeniakami, a teraz to możemy na niego liczyć podobno... Patrzyliśmy na siebie z Lucasem zdziwieni. Postanowiłam sprawdzić co wynikło z tej jego nauki. Gdy wzięłam Fressię w łapy, a mój partner Alyssę, obie powiedziały:
-Mammma! Taatta! Zszokowani układaliśmy w głowie to co przed chwilą usłyszeliśmy. Kurde, już umieją mówić? Nagle Aly dostała najwyraźniej czkawki, więc wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Jutro będę musiała pogadać z Derekiem, może zamówię go jeszcze kiedyś. Położyłam szczeniaki spać i sami również uczyniliśmy to samo. -----następnego dnia----- Obudziłam się wcześnie, jednak szczeniaki już nie spały. Uśmiechnęłam się na ich widok i od razu przytuliłam do siebie czule. Pocałowałam je po główce, a one zadowolone zaczęły bez skutku próbując ustać na nogach. Uparcie wstawały, choć każda próba kończyła się upadkiem na miękki kocyk. Jejciu, zakochałam się po raz drugi <3 Pół godziny później obudził się także Lucas, a ja nadal obserwowałam nasze słodkie córeczki. Przywitał nas wszystkie buziakiem w czoło. -Od kiedy tak tu siedzisz?-zapytał mnie. -Od jakiegoś czasu. Nie mogę się nimi nacieszyć. -Może wyjdziemy z nimi dziś na spacer? -Pewnie! Po pewnym czasie, gdy już się wyszykowaliśmy, wzięliśmy dzieci na grzbiet i wyszliśmy z jaskini. Waderki oglądały wszystko, co widzą pierwszy raz. Nagle ujrzałam Dereka. -Derek!-krzyknęła Aly. Basior nie miał wyboru, więc podszedł do nas i grzecznie się przywitał. -Może ty powinieneś zostać niańką?-spytał żartobliwie Lucas. -E tam, zajmowanie się szczeniakami to prościzna. -Nauczyć ich mówić też? Wiesz, przy kolejnej najbliższej okazji wynajmę ciebie, a nie opiekunkę-zaśmiałam się. < Derek?> | |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz