Gdy dowiedziałam się, że Charlotte została zabita przez Dereka, byłam w szoku. Zawsze spostrzegałam daną waderę jako miłą i nieszkodliwą, a Derek? Nie sądziłam, że posunie się do czegoś takiego. Oczywiście szybko pobiegłam do jaskini basiora, a tam zastałam jego i... nieprzytomną Kiiyuko, którą zabrała Youka. Zaczęliśmy rozmawiać. Derek przyznał się do winy, tłumaczył, że Charlotte nas zdradziła.
- I dodała również, że coraz więcej nas zaczyna w Ciebie wątpić. Ciebie i Arsusa jako parę alfa. Wątpią, że wygrają u twojego boku następną wojnę. Możesz mnie ukarać za to, że zabiłem tą chole*rę, ale wtedy tylko udowodnisz swoją słabość i to, że nie potrafisz podejmować słusznych decyzji. Gdyby Cię zapytał o zgodę na jej zabicie pewnie odpowiedziałabyś nie...
Gdy wypowiedział te słowa, widocznie posmutniałam. Te słowa bolały... Bardzo bolały... Członkowie mojej watahy sądzą, że nie dam sobie rady? Dlaczego?
- Derek...
- Mów sobie co chcesz. - przerwał mi. - Postąpiłem słusznie.
- Ja to wiem. - odparłam. - Jestem Ci za to wdzięczna, jednak...
- Co jednak? - spytał.
- Oni na prawdę we mnie wątpią? Jestem aż taka zła? - usiadłam i spuściłam łeb. - Zawsze myślałam, że nadaję się na to stanowisko... Czy jest inaczej?
- Ja tylko mówię, co słyszałem i widziałem. - powiedział.
- Ale... Ale... - jąkałam.
- Tylko mi się tu nie rozpłacz. - przewrócił oczami.
- Nie rozumiem! Ostatnią wojnę przecież wygraliśmy i to ja uratowałam szczeniaki Kiiyuko, tak? To byłam ja! - krzyknęłam ocierając łzę. - Uratowałam Charlottę, Vilę, Lenny'ego... I oni wszyscy tak nagle o tym zapominają, przestają we mnie wierzyć? A Arsus? To on przecież wyciągnął mnie i maluchy z tego tunelu, on też pomógł wygrać tę wojnę! Nie rozumiem, ja na prawdę nie rozumiem...
- Co Cię obchodzi zdanie innych? - fuknął. - Ignoruj to. Kiedy przyjdzie czas wojny, wygramy, znów w Ciebie uwierzą. Z wilkami zawsze tak było... Na początku wdzięczne i w ogóle, a potem nagle zmieniają się w twoich wrogów.
Chwilę siedzieliśmy w milczeniu. Starałam poukładać sobie wszystkie myśli. A może członkowie Watahy Srebrnego Księżyca na prawdę tęsknią za dawnymi alfami, może my się na serio nie nadajemy? Chciałam znać odpowiedź na te wszystkie pytania, jednak nie potrafiłam sobie odpowiedzieć.
- A ty? - spytałam przerywając ciszę.
- Co ja?
- Co o mnie sądzisz? O mnie i Arsusie?
<Derek? Sorry, że takie krótkie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz