- To się cieszę . Fajnie tutaj . Słyszysz to ? - zapytałam , usłyszałam jakieś krzyki .
- Tak słyszę , wydurniają się . - odpowiedział chłodno Anutrii . - A jeśli stało się coś, chodźmy to sprawdzić . - powiedziałam i zaczęłam ciągnąć go za łapę w stronę miejsca , skąd dochodziły krzyki. - Zostaw mnie ! - powiedział zdenerwowany. - Wiem , że jesteś samotnikiem. Ale musimy coś zrobić, chyba nie będziesz obojętny na czyjąś krzywdę ? - zapytałam , ale on nie odpowiedział . - Dobra jak chcesz . Idziemy ! - powiedziałam stanowczo, wzięłam go za łapę i pociągnęłam w stronę miejsca skąd dochodziły krzyki. ~~ Na miejscu ~~ Zobaczyłam walczącą Nirvanę. Podeszłam do niej. - O hej Samantha . Udało ci się Anutriego wyciągnąć gdzieś ? - zapytała nie dowierzając. - Tak, ale nie to jest teraz najważniejsze, powiedz mi co utaj się stało ? - Mamy wojnę. Na razie nikt z nas nie zginął, ale uważaj na siebie sami i ty Anutrii też . - powiedziała. - Jasne . - powiedział chłodno basior. - Ok , dzięki za ostrzeżenie . - powiedziałam do Nirvany , a ona odeszła i zaczęła dalej walczyć. - Ciężko będzie , co ? - zapytałam basiora. - Może . - mówił dalej tym samym tonem . Wtedy rzucił się na niego wilk. On walnął go jednym ciosem w czaszkę, wilk upadł i umarł. Byłam zdziwiona jego siłą, zaimponował mi . Chyba się tego domyślił. Wtedy kolejny podszedł tym razem do mnie. Próbowałam zrobić to samo , ale mi nie wyszło . Basior przewrócił mnie , docisnął do ziemi swoim ciałem i pochylił się z zębami wyszczerzonymi prosto nad moją twarzą. - I co teraz laleczko, coś ci nie idzie . - zaśmiał się złowieszczo basior . < Anutrii ? > | |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz