czwartek, 28 marca 2013

Od Nirvany - CD historii Arsusa

Gdy Arsus wpadł w kępkę kwiatów, na które jest uczulony i zaczął puchnąć, dusić się i kichać myślałam, że padnę ze śmiechu. Cały wyglądał jak jakiś pomidor, albo burak. W końcu wzięłam go za łapę i pomogłam mu wstać, po czym zaczęłam go prowadzić przed siebie.
- Oddychaj, oddychaj. - mówiłam powstrzymując się od śmiechu.
Zabrałam swojego partnera z dala od owych kwiatów, a on po woli zaczął wracać do siebie.
- Takie to śmieszne? - spytał z ironią w głosie.
- Wybacz, ale tak. - powiedziałam, a samiec alfa popatrzył na mnie spod byka. - Ale wiesz, że Cię kocham. - pocałowałam go w jeszcze troszkę opuchnięty policzek.
Szliśmy dalej, w stronę Watahy Srebrnego Księżyca. Chciałam, by było już po wszystkim. Nie mogłam się doczekać, kiedy urządzę się już w nowej jaskini. Po jakimś czasie dotarliśmy już do morza, dzielącego tę bezludną wyspę i Wyspę Filamissy. Oboje wskoczyliśmy do morza z wielkim pluskiem i - by zabić nudę - urządziliśmy wyścig. Na początku Arsus prowadził, ale ja postanowiłam trochę pooszukiwać i na tafli wody wytworzyłam cienką warstwę lodu i weszłam na nią, po czym wyprzedziłam basiora, a następnie znów skoczyłam do wody.
- Ej, to nie fair! - krzyknął.
- W życiu trzeba oszukiwać! - zaśmiałam się.
Później, kiedy Arsus ponownie zaczął mnie wyprzedzać, ja złapałam go za tylną łapę i weszłam mu na grzbiet. Basior wierzgał się, mi jednak udało się po nim przejść i skoczyć daleko do przodu. W końcu w tym samym czasie dotarliśmy na Wyspę Filamissy i ogłosiliśmy remis. Do pokonania zostało nam tylko jezioro, dzielące Wyspę Filamissy i polanę. Byliśmy już wtedy zmęczeni, więc wytworzyłam coś w stylu lodowego mostu, byśmy szybko po nim przeszli. Samiec alfa strasznie się ślizgał, z czego również się śmiałam, ja zaś użyłam mocy i chodziłam po lodzie jak po zwykłej glebie. Gdy byliśmy już blisko polany, przestałam używać danej mocy, położyłam się na brzuchu (jak pingwin), Arsus mnie popchnął i z wielkim poślizgiem wylądowałam na ziemi. Następnie udaliśmy się na teren główny i weszliśmy na głaz, na którym zazwyczaj robione są zebrania. Wtedy...

<C.D w opowiadaniu ''Od Isaly - Naprzeciw ciemności'', które dodane będzie trochę później>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz