Ktoś postrzelił Ofhę. Upadł. Nagle pojawił się James.
-Uciekaj! - krzyknął Tak też zrobiłam. Uciekłam. Słyszałam jeszcze, jak James i Ofha się kłócą. Nie chciałam marnować czasu, więc wzięłam się za jakąś waderę. Gdy ją zabiłam, nade mną pojawił się James. -Co jest?! Czemu sama zaatakowałaś Ofhę? - zapytał -To nie byłam ja! - próbowałam się tłumaczyć, ale on tylko skrzywił pysk i powiedział: -Tak? Naprawdę? -Tak! -Nie wierzę. -To uwierz! Ktoś mną kierował. To chyba jakiś duch. -Serrio? -Tak! James wtedy zrobił minę zająca wrzuconego do wody. -Co się stało? - zapytałam On jeszcze bardziej się zasmucił i powiedział: < James? Co powiedziałeś?> | |||||||||||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz