Wyszłam sobie na spacer. "Porozmawiałabym sobie z przyjaciółmi, oczywiście gdybym jakiegoś miała" pomyślałam. Weszłam na polanę, nagle zobaczyłam jakiegoś ciemnego basiora, a przy nim jakąś nieznana mi waderę. Widziałam jak ją uderzył, aż zawyła z bólu. Nagle usłyszałam jak mówi do niej: A teraz wynoś się stąd. I nie pokazuj się więcej!! Już chciał się na nią rzucić, gdy w tem krzyknęłam: Hej! zostaw ją!
- Tak, a co mi zrobisz?- zapytał kpiąco - A to- powiedziałam i skupiłam się na gruncie pod jego łapami. Nagle ziemia w okół niego stała się bagnista. Później basior zaczął się zapadać. Uśmiechnęłam się triumfalnie i podeszłam do nieprzytomnej wadery. Wciągnełam ją sobie na grzbiet i zaniosłam do swojej jaskini. < w jaskini > Wilczyca powoli odzyskiwała przytomność. Podeszłam do niej i przystawiłam miskę z wodą i jedzeniem. - Gdzie ja jestem... - W mojej jaskini,- odpowiedziałam- ten basior nieźle ci przywalił, jak się czujesz?- zapytałam - Głowa mnie trochę boli, ale to przejdzie. Nazywam się Vanilla dla znajomych Vani, a ty? - Marikko, ale możesz mówić do mnie Maki <3. Jesteś tu nowa? - Yhy... od dwóch tygodni. - Zostaniemy przyjaciółkami?- zapytałam < Vani C.D.> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz