Było wspaniale.Nigdy od nikogo nie dostałam tyle prezentów.
-Wiesz jak ja Cię kocham!-wykrzyknęłam i znów pocałowałam Zick'a -Ja Ciebie też.-szepnął Wracaliśmy wieczorem.Księżyc znowu wszedł na niebo. -Nie powinnaś się zmienić w dziewczynkę?-zapytał -Zamieniam się w nią tylko w pełnię księżyca.-wyszeptałam -Aaa.. czyli nie cały czas?-zapytał -Nie,tylko w pełnię.-odpowiedziałam Byliśmy blisko swoich jaskiń pocałowaliśmy się na pożegnanie.Weszłam do jaskini i położyłam się na mchu.Myślałam bardzo długo o Zicku.Zawsze marzyłam o szczeniakach ale przecież jeszcze nie jesteśmy za długo razem więc poczekam jeszcze kilka dni... Obudziłam się rano.Spadłam z mojego kamiennego łóżka i również usłyszałam szepty.Otworzyłam oczy zobaczyłam białe łapy.Podniosłam swój pyszczek w górę i zobaczyłam Zicka. -Co ty tutaj robisz?-zapytałam -Przyszedłem Cię obudzić.-powiedział całując mnie Odwzajemniłam pocałunek i przy tym wstałam.Zaczęliśmy rozmawiać o bzdetach.Gadaliśmy przez całą drogę.Chciałam go zapytać o jedną rzecz ale jak on na to zareaguje?Raz kozie śmierć! -Zick.-zaczęłam -Tak skarbie?-zapytał -Co myślisz o szczeniakach? < Zick?Sorka że krótkie> | |||||||||||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz