Obudziłam się w pełni wypoczęta. Normalnie wróciłabym do siebie przekąsić coś, ale gdy zobaczyłam, że Logana nie ma przeszedł mnie dreszcz. Jak najszybciej się ogarnęłam i pobiegłam nad wodospad. czemu tam? Mój partner (^________^ bosko brzmi) kocha wodę i wszystko co z nią związane. Gdy byłam nad wodospadem z wody zaczął wychodzić...
- Cz-człowiek! - wrzasnęłam. - Nie,nie,nie to nie tak ja wszystko wytłumaczę. - mówił. Zdziwiło mnie, że rozumie mowę ludzką, ale potem dotarło do mnie, że on mówi po wilczemu - głosem mojego ukochanego. - L-Logan?! - Eeeee tak? - powiedział znów zamieniając się w wilka. - Saphi przepraszam że wcześniej nie powiedziałem ale bałem się jak zareagujesz... - Logan niepewnie do mnie podszedł po czym objął. Cała ze strachu się trzęsłam. - Ale... Ty... Jesteś wilkiem, który zamienia się w człowieka, czy... Człowiekkiem, który zamienia się wwww wilka? - Wilkiem, który zamienia się w człowieka. - te słowa mnie uspokoiły. - Uf... To dobrze. Nie wiem, czy chciałabym żeby moje dzieci były ludźmi. - zaśmiałam się. - Dzieci? - zapytał unosząc brew. - Znaczy... Jak będziemy je chcieć... Obydwoje. - zakłopotałam się. - No oczywiście... - dodał z uśmiechem. Potem wstaliśmy i ruszyliśmy na polowanie. W sumie to dzisiaj miałam obfite śniadanie. Jak zwykle gustuję w owocach morza więc popływaliśmy trochę po wodach wyspy Filamissy. Logan zrobił mi taką maskeczkę dzięki, której potrafiłam oddychać pod wodą, a ja sprawiałam, że wokół nas ciecz miała temp. pokojową. Upolowaliśmy trochę krabów i nawet znalazłam kilka krewetek! Do tego z jakieś 6 małży. Wszystko przyprawione sokiem z cytryny i świeżo zerwanych malin. Musieliśmy się ich naszukać, bo jesień również dotknęła wyspy. Gdy wróciliśmy do jaskini strasznie mi się nudziło. Nie miałam pojęcia co z sobą zrobić więc zapytałam partnera. - Logan idziemy się gdzieś przejść lub coś? < Logan, brak weny T^T> | |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz